Menu Zamknij

Czym jest zło?

Zło. Za tym słowem kryje się znaczenie niemal dla nas oczywiste, jednak trudne do zdefiniowania. Zło jest określeniem czegoś niezaprzeczalnie negatywnego, aczkolwiek ciężko wskazać konkretną sytuację, przedmiot, cechę czy cokolwiek, co można by nazwać jednoznacznie złym.
Określając człowieka epitetem „zły”, mamy najczęściej na myśli kogoś, kto popadł w konflikt z prawem, bądź złamał (czy też łamie notorycznie różne zasady). Złe zwierzę, np. zły pies – to właściwie zwierzę agresywne, ponieważ zwierzęta nie są z natury złe (wg wiary chrześcijańskiej). Złym przedmiotem może być natomiast rzecz, która kojarzy nam się z negatywnymi, niefortunnymi przeżyciami, które z kolei mogą zyskać miano złych zdarzeń.

Aby od najmłodszych lat kształtować u dzieci poczucie dobra i zła służą między innymi wszelkiego rodzaju bajki, baśnie. W klasyce – takiej jak baśnie Andersena czy braci Grimm można znaleźć wiele przesłanek moralnych, które są jasne nawet dla dzieci (rzecz jasna dorosły czytelnik odbiera sens tych utworów nieco inaczej) i właśnie dlatego dzieciom powinno się od najmłodszych lat czytać bajki. Oczywiście, nie należy się starać by poznawały zło doświadczając go „na własnej skórze”, ale muszą je znać, aby kiedyś, w przyszłości nie wybrały złej drogi. To dlatego w bajkowym świecie zło zawsze przegrywa z dobrem – po to, żeby dzieci wzorowały się na dobrych bohaterach i również zwyciężały zło, zarówno będąc dziećmi, jak i gdy dorosną. „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj” są to słowa świętego Pawła, ale sądzę, że oddają również doskonale ogólne przesłanie bajek.

Niektórzy wierzą, że zło jest samoistne, niektórzy uważają, że nie. Ja natomiast chciałabym wierzyć, że nie ma samoistnego zła, ponieważ jego istnienie byłoby czymś napawającym mnie ogromnym strachem. Życie ze świadomością, że istnieje coś takiego jak zło w czystej postaci, czyhające gdzieś w świecie czy po za nim, bezwzględne, bezlitosne, niepohamowane i działające destrukcyjnie właściwie bez przyczyny, byłoby trudne i niemal nie do zniesienia. Właściwie zło nie musi być nawet samoistne, żeby „straszyło” – ludzie boją się doświadczyć zła, a jednocześnie sami bardzo często działają na szkodę innych ludzi. W ten sposób zamyka się błędne koło, które kręci się w ten sposób zapewne od początku dziejów.
Co lub kto jest tak naprawdę źródłem zła? Na to pytanie nikt nie jest i nie będzie w stanie nigdy dać jednoznacznej odpowiedzi. Ponoć dobro pochodzi od Boga. Ale nie koniecznie można powiedzieć, że analogicznie zło pochodzi od szatana, ponieważ on kiedyś był dobry, dlatego nie może być z natury zły. Jeśli jednak założymy, że zło pochodzi od szatana, będzie nam łatwiej poukładać sobie w myślach pewne sprawy i nie będą nas męczyć wątpliwości (takie właśnie są „plusy” uproszczeń). Joseph Conrad powiedział niegdyś: „Wiara w nadnaturalne pochodzenie zła jest zbyteczna. Ludzie sami umieją się zdobyć na każdą niegodziwość.” W tym stwierdzeniu jest wiele prawdy. Najwięcej zła na świecie powodują ludzie i nie ma się co oszukiwać w tej kwestii.
Osobiście uważam, że zło moralne jest wynikiem decyzji podjętych przez człowieka – złe decyzje zawsze będą prowadzić do zła. „Piekło to inni”, jak mawiał Jean-Paul Sartre. Chociaż „nie zawsze nieznajomość zła jest złem.” (Aureliusz Augustyn z Hippony). Dlatego nie możemy mówić o złu, gdy ktoś wyrządził je niechcący. Powinniśmy to wtedy, wykazując się zrozumieniem i lojalnością, nazywać to nieszczęśliwym wypadkiem, czy też przypadkiem. Co do zła ontycznego – ciężko winić za nie kogokolwiek. W przyrodzie nic nie dzieje się bez przyczyny i zazwyczaj, jeśli coś zostaje zniszczone, to po to, żeby dać możliwość rozwinięcia się czemuś nowemu. Można nawet kwestionować istnienie zła ontycznego i utrzymywać, że siły natury, nawet te niszczące, są mimo wszystko dobre. Jednak zaprzeczając istnieniu zła ontycznego musielibyśmy zaprzeczyć istnieniu samego zła, ponieważ definicja zła moralnego opiera się na definicji zła ontycznego – zło moralne to nic innego jak zło ontyczne, które wyrządza człowiek (poprzez świadome działanie, zaniechanie lub zaniedbanie).

Dlaczego ludzie tak chętnie wybierają zło, czyniąc to często nie do końca świadomie lub usprawiedliwiając to chęcią skorzystania z życia? Czynienie zła jest o wiele łatwiejsze niż czynienie dobra. Zło zdaje się być tak właśnie skonstruowane: łatwe, zachęcające, na pozór przyjemne. Po za tym zło jest jak zakazany owoc, dlatego każdy śmiertelnik chętnie po nie sięga. Tę skłonność, czy może nawet tęsknotę oddają doskonale słowa Woody’ego Allena: „Dobrzy ludzie śpią lepiej od złych, ale ci drudzy bawią się znacznie lepiej, kiedy nie śpią.” Czy też słowa Svena Darko: „Zło jest dobre.” Zło zdaje się niekiedy dominować w świecie. Kiedy pomyślimy, ile jest wojen, chorób, złoczyńców, sytuacji bez wyjścia… Często narzekamy na specyfikę dzisiejszego świata: za dużo w nim pośpiechu, zakłamania, egoizmu. Jakże aktualne są dziś słowa Demokryta: „Kto szuka dobra, z trudem je odnajduje, zło natomiast i bez szukania można znaleźć”.
Czy wobec tego wszystkiego możemy się po prostu poddać i zobojętnieć na całe zło, które panoszy się wszędzie wokół nas? Czyż nie jesteśmy tylko jednymi z wielu i czy nie można powiedzieć, że jeden człowiek w obliczu milionów nie znaczy nic? Nie! „Kto jest bierny wobec zła, ten jest jego współuczestnikiem” (Zofia Kossak-Szczucka), dlatego, jeśli nie chcemy być źli, musimy starać się pokonywać zło. Ono jest jak czarna dziura i jeśli na chwilę przestanie się mu opierać, wciągnie do środka i nie pozwoli się zbyt łatwo wydostać. Dlatego trzeba mu się przeciwstawiać zawsze, bez względu na wszystko, z całych sił. I to nie są jakieś mrzonki czy bajki dla dzieci. To jest brutalna rzeczywistość i sama prawda.

Chociaż nie łatwe do zdefiniowania i niemal nieuchwytne, zło istnieje i kusi ludzi swoją na pozór atrakcyjną aparycją. Nie dajmy się jednak zwieść. „Zło to zło. Mniejsze, większe, średnie, wszystko jedno, proporcje są umowne a granice zatarte (…), jeżeli mam wybierać pomiędzy jednym złem a drugim, to wolę nie wybierać wcale.” (Andrzej Sapkowski – „Mniejsze Zło”)

2009, I klasa liceum, wypracowanie na etykę, ocena: 5+
Pewnie sporo osób je zerżnęło i przedstawiło w szkole jako swoje, bo na starym blogu miało dokładnie 3663 wyświetlenia (co jest absolutnym rekordem, którego żaden z moich postów jeszcze długo nie pobije). Well. A jeśli to komuś w czymś pomogło lub się zainspirował, to się cieszę.