Menu Zamknij

Na zdrowie: Weź nie kupuj tych jogurtów

Długo marudziłam, że jogurty muszą być słodkie, życie bez czekolady to nie życie i nie wyobrażałam sobie porzucić słodkiego… Ale no chwilę, zaraz, zależy CO się rozumie pod słowem SŁODKIE. Słodkie są też owoce, miód, syrop klonowy i stewia (zwana naturalnym słodzikiem).

Jak przestać jeść kolorowe jogurty?

Kiedy zaczęłam czytać książki i blogi pisane przez lekarzy, dietetyków i osoby interesujące się funkcjonowaniem ludzkiego ciała, zrozumiałam, że jedzenie przekłada się na wszystko. Wszystko, wszystko. Na koncentrację, na stan skóry, na stan psychiczny, na stan uzębienia… NA WAGĘ! Jeśli jest jakiś cudowny lek, który może cię uratować, to na pewno nie jest to kolejny zestaw tabletek z ulubionej apteki, żaden suplement diety, witamina ce itepe.

Co mnie obchodzi to, że w jogurcie Jogobella są duże kawałki owoców? Przecież mogę wziąć jogurt naturalny i mieć w nim jeszcze większe kawałki owoców. Różnych. Dowolnych. I jeszcze sobie dosłodzić miodem.

Oświeciło mnie, i przygodę ze zdrowym odżywianiem zaczęłam od śniadań, kolacji i deserów (bo właśnie to są posiłki, podczas których jadłam jogurty). Trzymam w domu mnóstwo dziwnych składników, takich jak suszone jagody goji, pyłek kwiatowy, len mielony… A także zupełnie zwykłe rzeczy – suszone morele i śliwki, rodzynki, banany, jabłka.

No ale po co jeść jogurty naturalne?

Jeśli mam być szczera, póki na nic nie choruję, upewniam się tylko, czy nie ma żadnego limitu spożycia danego produktu i po prostu wrzucam do jogurtu jak leci – to, na co akurat mam ochotę. Nie przejmuję się właściwościami poszczególnych produktów. Staram się jeść różnorodnie i uważam, że moje podejście jest OK, albo w języku kołczy: wystarczająco dobre. Kolorowe jogurty zaczęły mnie wręcz odpychać. Już ich nie chcę. Mają w składzie rzeczy, których nie umiem wymówić i krzywię się na sam ich widok. Robię sobie milion razy lepsze. Sama. Teraz próbuję przekonać męża.

Jednak kiedy on widzi moje jogurtowe papki…
– Chcesz spróbować?
– Nie.
– Proszęproszęproszę…
– Nie zmuszaj mnie do jedzenia czegoś, czego nie chcę! Przypominasz mi traumę z dzieciństwa.

Życz mi powodzenia.

Do napisania tego postu zainspirował mnie artykuł Czas na zdrowe odżywianie z bloga Pani Swojego Czasu.