Pracuję na zmiany od kwietnia 2013, z dwumiesięczną przerwą, czyli około półtorej roku. Cóż mogę powiedzieć, bywają dni, że czuję się normalnie, ale zdarza się, że jestem przemęczona. W ekstremalnych przypadkach narzekam, że nie wytrzymam ani dnia dłużej.
Miałam ostatnio dość duży kryzys i załamanie, więc pomyślałam, że napiszę taki post, żeby podsumować swoje przemyślenia – a nóż jakoś pomogą innym? Wszystko zależy od punktu widzenia, jeśli zapomni się o pozytywach i szansach na zmianę swojej sytuacji, życie może się wydać przytłaczające – niezależnie od sytuacji…
W pierwszej firmie wydawało mi się, że w systemie znian gdzie zaczynam najwcześniej o 7, a kończę najpóźniej o 23, przy 8-10 godzinnym dniu pracy, nie jestem w stanie normalnie sypiać. Nic bardziej mylnego – przy niewielkim wysiłku mogłam sypiać w miarę regularnie, przesunięcia czasu snu wahałyby się może o 3 godziny, czyli jak u każdego zwyczajnego człowieka. Ale w praktyce jest inaczej, niż w teorii, o czym opowiem za chwilę.
Często miałam cały miesiąc na tę samą godzinę, albo przynajmniej cały tydzień, więc dało się w ten sposób ustalić jakiś rytm. W obecnej pracy jest nieco inaczej, system pracy 24/7, nieregularne zmiany, brak „weekendów w weekendy” (zresztą kwestia dni wolnych wyglądała podobnie w poprzedniej firmie). Nauczyłam się sporo na własnych błędach, ciągle nie robię wszystkiego tak jak bym chciała, ale jest coraz lepiej.
Każda zmiana ma swoje plusy i minusy… Opowiem o zmianach, na które zdarzało mi się najczęściej chodzić (w obecnej i poprzedniej pracy).
![]() |
Korpo-krajobraz dzienny… |
„Ranka”: 6-14/ 7-15
+ wstajesz wraz ze słońcem, albo nawet przed wschodem słońca (naturalny rytm dobowy)
+ kończysz bardzo wcześnie, i masz przed sobą cały dzień
– ciężko jest wstać (zazwyczaj, żeby dojechać, wstaje się między 4 a 5 rano)
– przeddzień i wieczorem po pracy imprezy raczej odpadają, chyba że jesteś bardzo zdeterminowany (mi się to już zdarzało)
„Dniówka”: 8-16/ 9-17
+ idziesz do pracy tak jak wszyscy, kończysz jak wszyscy, przez chwilę myślisz, że jesteś normalnym członkiem społeczeństwa (no chyba, że jest sobota, niedziela lub święto)
+ łatwiej jest się spotkać ze znajomymi
– trzeba zarezerwować więcej czasu na dojazd w tę i spowrotem – korki, korki, korki
– gdzie nie pójdziesz po pracy, tam tłum ludzi (wszyscy wychodzą z pracy, ze szkoły) – kolejki przy kasach, zatłoczone resztauracje
– prawdopodobnie nic nie zdążysz już załatwić – urzędy i biura kończą działalność razem z tobą
– swoje najbardziej produktywne godziny spędzasz w pracy
„Dniówka”: – inny wariant: 10-18/11-19
+ rano jest czas, żeby na spokojnie się wyszykować i zjeść śniadanie
+ przy odpwiedniej determinacji da się rano coś załatwić
+ można chodzić na imprezy, a potem się wyspać
– rozwalony dzień, mało czasu wieczorem, niewiele czasu rano
– wrażenie całego dnia spędzonego w pracy
![]() |
Korporacja nie śpi 🙂 |
„Popołudniówka, popka”: 14-22/15-23
+ mnóstwo czasu rano, żeby się wyszykować, zjeść śniadanie
+ cały ranek na załawianie własnych spraw
+ po pracy można wpaść na rozkręconą już imprezę
– imprezy zazwyczaj zaczynają się, gdy jesteś w pracy
– gdy wszyscy kończą pracę, ty dopiero zaczynasz
– zwykle zamiast iść spać tuż po pracy, siedzisz jeszcze kilka godzin, bo przecież jak można odmówić sobie wieczoru? skutek prosty do przewidzenia – przestawiasz sobie organizm
„Nocka”: 22-6
+ w dzień śpisz, w nocy pracujesz – na jedno wychodzi, tyle że jakby odwrotnie...
+ zależy od firmy, ale na takich zmianach mniej się dzieje i praca jest mniej wymagająca
+ jak się wyśpisz, akurat wszyscy wrócą z pracy – można mówić tu o normalnym social life
– rano i wieczorem mijasz się z bliskimi
– nad ranem może Cię dopaść ogromne zmęczenie
– organizm wariuje podobnie jak po podróży do innej strefy czasowej: mogą się zdarzyć rozregulowany żołądek, problemy ze snem
![]() |
Wspomnienie z Londynu – napotkałam kilka takich kartek. Wybrałam 'motivation’ i 'exercise’. A ty co byś wziął? |
Co do pracy zmianowej ogółem…
Im częściej i nieregularniej zmieniają się Twoje godziny pracy, tym większa szansa, że:
– będziesz wyczerpany i rozdrażniony
– możesz mieć problemy zdrowotne
– napotkasz problemy z organizacją
– dopadną cię stany depresyjne, apatia
– przestaną cię obchodzić pory dnia, dni tygodnia, a nawet święta (co ci po świętach, skoro nawet wtedy może ci wypaść zmiana…?)
Jeśli możesz, unikaj pracy zmianowej, a jeśli nie masz innego wyjścia, jest parę rzeczy, które możesz zrobić:
– Śpij, kiedy tylko odczuwasz zmęczenie – nie bierz leków nasennych, wtedy kiedy ty chcesz spać, słuchaj swojego organizmu, i jeśli masz taką możliwość – prześpij się nawet w środku dnia.
– Reguluj swój sen, np. jeśli za 2 dni masz na 6 rano, wstań po 5-6 godzinach snu, żeby przed poranną zmianą sen zmorzył cię wcześniej.
– Spaceruj, uprawiaj sport – pewnie bardzo ci się nie chce, ale to pomaga pokonać chroniczne zmęczenie.
– To banał, ale… jedz zdrowo. Poczujesz różnicę, jeszcze mocniej niż przy zdrowym trybie życia (na który nie do końca możesz sobie pozwolić).
– Unikaj zapisywania się na kursy wymagające regularnego uczęszczania na nie, jeśli nie masz regularnych zmian.
– Nie rezygnuj ze swoich zainteresowań – znajdź coś, co będzie w stanie zawsze poprawić ci nastrój. Jak najczęściej przełamuj rutynę!
– Pamiętaj, że to nie będzie trwało wiecznie – już dziś zrób coś, żebyś w przyszłości mógł zmienić pracę na mniej wykańczającą – pracuj uważniej, doszkalaj się, idź na studia, rozglądaj się za innymi ofertami lub pisz biznesplan dla własnej firmy.
– Postaw sobie cele i realizuj je. Nie pozwól, żeby w całości zajmowały cię wyłącznie podstawowe czynności takie jak praca, jedzenie i spanie.
– Zadbaj o to, żeby mieć kontakt ze znajomymi nie tylko przez portale społecznościowe. Mimo trudności, spotkaj się z kimś co najmniej kilka razy w miesiącu. Nie daj się chandrze!
![]() |
Odebranie przed pracą paczki i otworzenie jej w wolnym momencie sprawiło, że dzień był niezapomniany. Po raz pierwszy dostałam coś ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich! |