Menu Zamknij

Jak zacząć uczyć dziecko języka obcego?

Granice mojego języka oznaczają granice mojego świata.

Ludwig Josef Johann Wittgenstein (1889–1951) – austriacki filozof

W Polsce (a także w świecie) XXI wieku prawie wszyscy jesteśmy (co najmniej) dwujęzyczni. Język angielski stał się w Europie czymś w rodzaju międzynarodowego kodu, bez znajomości którego grozi nam częściowe wykluczenie. Z tego powodu nawet rodziny monokulturowe dążą do obcowania z co najmniej jednym językiem obcym, aby zapewnić swoim dzieciom jak najlepszy start w przyszłość.

Zanim dziecko pojawi się na świecie

Edukacja dziecka rozpoczyna się już w okresie prenatalnym. Około 30 tygodnia ciąży płód jest w stanie słyszeć, co dzieje się poza brzuchem matki. Tym samym rozpoczyna się dla niego integracja dźwiękowa z otoczeniem – dźwięki, które będzie regularnie słyszeć, w tym głosy bliskich osób, będą dla niego znajome po urodzeniu. Jedno z badań w tym zakresie wykonali naukowcy z Pacific Lutheran University w Tacoma (USA). Sprawdzili reakcje 80 noworodków (w wieku od 7 do 75 godzin) na język obcy. Połowa z dzieci pochodziła ze Szwecji, połowa ze Stanów Zjednoczonych. Maluchy dostały specjalne smoczki, które były podłączone do komputerów i analizowały rytm ssania. Okazało się, że mali Amerykanie częściej przerywali ssanie słysząc język angielski, natomiast rzadziej reagowały w ten sposób na szwedzki. W przypadku dzieci szwedzkich było dokładnie odwrotnie[i]. Powszechne wśród przyszłych rodziców „rozmowy z brzuchem” nie są więc bezowocne – płód poznaje w ten sposób nie tylko głosy swoich przyszłych rodziców, ale również ich języki.

Imię – część tożsamości

Ważnym aspektem dla dziecka funkcjonującego w międzynarodowej rzeczywistości jest imię. Od 1 marca 2015 roku rodzice mają prawo nadawać dzieciom imiona obcego pochodzenia. Wcześniej teoretycznie nie było takiej możliwości, np. nie było możliwości nadania imienia, które nie pozwoli na rozróżnienie płci. Przykłady takich imion? We Francji imię Dominique oznacza zarówno Dominika jak i Dominikę, Andrea we Włoszech to imię męskie, a w Niemczech i Holandii żeńskie, w Izraelu można spotkać osoby obu płci o imieniu Liam. Obecnie w Polsce istnieją następujące ograniczenia do co nazywania dzieci – można nadać swojemu potomkowi maksymalnie dwa imiona, które nie mogą być zdrobniałe, uwłaczające, ani ośmieszające[ii]. Warto zwrócić uwagę na zapis dotyczący, nazwijmy to, etyki nadawania imion. To, co w jednej kulturze uchodzi za zwyczajne, w naszej może być nie do przyjęcia – i vice versa. Taras to normalne ukraińskie imię dla chłopca. Nie ulega wątpliwości, że mężczyzna o takim imieniu w Polsce na pewno nie raz padnie ofiarą drwin. Z perspektywy Polaka nie ma nic zabawnego w imieniu Dorota, jednak można zmienić zdanie, dowiadując się, iż „до рота” oznacza po ukraińsku „do buzi”, co wykorzystał w swojej komicznej piosence „Дорота”[iii],  zespół Оратанія. Nie należy jednak popadać w skrajności, myśląc o wyborze imienia. Na pewno warto unikać spolszczania, bo imiona takie jak Wanesa, Andżelika czy Brajan dla osób anglojęzycznych brzmią absurdalnie[iv]. Jednak międzynarodowym środowisku prawie każde imię może okazać się w jakiś sposób zabawne – nie sposób nadać imienia w stu procentach neutralnego, które w żadnym z setek języków na świecie nie okaże się brzmieć dziwnie, śmiesznie czy absurdalnie. Warto więc przy wyborze imienia pomyśleć, z jakimi kręgami kulturowymi i językami potencjalnie będzie miało kontakt dziecko. Niektóre imiona istnieją w wielu językach i prawie lub wcale nie różnią się pisownią i wymową. Europejskie uniwersalne imiona to na przykład: Julia, Anna, Ewa, Adam, Aleksander, Robert. Z drugiej strony, nadanie imienia wiążącego dziecko z jedną kulturą może mieć także charakter symboliczny i stanowić podtrzymanie rodzinnej tradycji. Podsumowując – jeśli chodzi o nadawanie imion, można podejść do problemu na różne sposoby i nie ma złych rozwiązań.

O tym jak nie nazywać dzieci pisałam szerzej tutaj, w serii „międzykulturowy antyporadnik” – część 1, część 2 i część 3.

Pierwsze mówi ciało

Interesującym aspektem jest nauka języka migowego. Zostało potwierdzone, że pojedyncze znaki potrafią migać już dziewięciomiesięczne dzieci, podczas gdy pierwsze słowa mówione pojawiają się zazwyczaj koło dwunastego miesiąca życia. Wielu rodziców wprowadza (nieoficjalny) język migowy intuicyjnie, nieświadomie – bo czym innym jest machanie ręką na „papa”, witanie się na „cześć”, czy przybijanie piątki lub „żółwika”, kręcenie głową na „nie”, kiwanie na „tak”, czy też pokazywanie palcem? Chcąc poszerzyć słownictwo migającego dziecka, można użyć tzw. „bobomigów”, opracowanych na podstawie Polskiego Języka Migowego przez Danutę Mikulską lub oryginalnej metody „SIGN2BABY” Josepha Garcii[v]. Porozumiewanie się językiem migowym wpływa pozytywnie na umiejętności poznawcze dziecka oraz rzecz jasna przyspiesza rozwój komunikacji z rodzicami, co z kolei pomaga w niekiedy żmudnej codzienności z maluchem.

Po co dzieciom języki? Jak je wprowadzać?

Nie wszyscy rodzice czują się na siłach, aby wprowadzić drugi (lub kolejny) język do domu. Mogą się czuć przytłoczeni innymi obowiązkami lub też po prostu źle oceniać swoją znajomość języka obcego. Na szczęście nie musi to oznaczać całkowitej rezygnacji z tegoż języka. Dobrą alternatywą dla dążenia do pełnej dwujęzyczności/wielojęzyczności może być uwrażliwianie, rozumiane jako regularny, ale mało intensywny kontakt z językiem. Warto spróbować, ponieważ mózgi dzieci są bardziej podatne na naukę języków – używają one w tym procesie obu półkul, podczas gdy u dorosłych aktywność mózgu skupia się w takim przypadku na jednej półkuli (najczęściej lewej). Poznanie języka we wczesnym dzieciństwie powoduje także, że lepiej rozumie się jego kontekst społeczny oraz emocjonalny. Dwujęzyczność pozwala opóźnić rozwój chorób takich jak Alzheimer czy demencja o około pięć lat. Dowiedziono także, że dwujęzyczni mają więcej szarych komórek, a podczas używania drugiego języka aktywność ich mózgu wzrasta[vi].

Strategia uwrażliwiania na język obcy może obejmować:

  • słuchanie audiobooków
  • słuchanie piosenek dla dzieci
  • czytanie książek
  • oglądanie bajek na YouTube/w telewizji
  • zmiana języka telewizji lub radia dla wszystkich domowników (jeśli odbiornik jest często włączony w tle)
  • spotkania z obcojęzycznymi dziećmi
  • zabawę z obcojęzyczną nianią
  • częste wyjazdy za granicę
  • zajęcia językowe

Wielojęzyczność a opóźnienie mowy

Najpopularniejszym stereotypem dotyczącym dwujęzyczności jest wiązanie jej z opóźnieniem mowy u dziecka. W latach 60. XX wieku naukowcy uważali dwujęzyczność za rodzaj niepełnosprawności, powodujący, że dziecko spędza zbyt dużo energii na przełączaniu się pomiędzy różnymi kodami. Współczesne badania, chociaż potwierdziły, że rzeczywiście ten proces kosztuje mózg sporo wysiłku, wykazały także, że aktywuje on te same obszary, które są potrzebne do rozwiązywania problemów, przełączania się pomiędzy zadaniami i filtrowania informacji.[vii] Jak twierdzi logopeda dzieci dwujęzycznych, Justyna Walczak, nie istnieją badania potwierdzające wpływu dwujęzyczności na opóźnienie mowy. Z reguły jednak dzieci dwujęzyczne każdy etap rozwoju mowy mogą rozpoczynać o trzy miesiące później niż jednojęzyczni rówieśnicy. Nie należy natomiast wiązać faktu, że trzylatek posługuje się pojedynczymi wyrazami z faktem występowania u niego w domu dwóch lub trzech języków[viii].

Strategie wychowania dwujęzycznego

Osoby decydujące się rzucić na głęboką wodę i wychowywać dziecko dwujęzycznie zazwyczaj obierają w tym celu określoną strategię, aby proces przebiegał jak najpłynniej. Jej wybór zależy od sytuacji w rodzinie, tego, ile języków używa, z jakimi ma styczność, gdzie mieszka (i tak dalej). Strategia osoby (ang. One person one language, w skrócie OPOL) jest najczęściej wybierana przez pary mieszane, gdyż przychodzi w ich wypadku naturalnie. Każdy rozmawia wtedy z dzieckiem w swoim języku, a ono z czasem zaczyna w ten sam sposób odpowiadać rodzicom. Niektórzy działają też według tej metody nie będąc natywnymi użytkownikami jednego z języków. Na przykład, polscy rodzice mogą zdecydować, że jedno z nich będzie mówić do dziecka wyłącznie (lub parę godzin dziennie) po francusku. Taka strategia jest kontrowersyjna i często spotyka się z niezrozumieniem wśród rodziny i znajomych, jednak stosowana rozsądnie przynosi wymierne efekty. Trzeba jednak pamiętać, że język natywny jest językiem emocji i pozbawianie się szansy rozmowy z dzieckiem w tym języku może odbić się negatywnie na psychice rodzica.[ix] Kolejną strategią jest strategia miejsca (ang. minority language at home – „ML@H”), która zakłada, że oboje rodzice używają jednego języka (zazwyczaj języka mniejszości) w domu, a drugiego poza domem. W ten sposób odbywa się to najczęściej u rodziców tego samego pochodzenia, mieszkających za granicą. Można również wdrożyć strategię czasu, miejsca lub czynności, która zakłada zamienne używanie języków na przykład co drugi dzień, mówienie w danym języku tylko w bawialni, albo wyłącznie podczas zabawy pacynką. Trzeba przyznać, że ta metoda wymaga wysiłku oraz dyscypliny ze strony rodziców. Najbardziej chaotyczną metodą jest alternacja, czyli swobodne przełączanie się między kodami językowymi, bez ściśle określonych reguł[x]. Oczywiście przedstawione wyżej sposoby można mieszać i tworzyć wariacje na ich temat, szczególnie przy wprowadzaniu trzeciego języka i kolejnych.

Warto również nadmienić, że są sytuacje, w których należy powiedzieć „stop” i nie męczyć dziecka, jeśli stawia wyraźny opór. Przygoda z językami powinna być przyjemnością. Warto zadbać przede wszystkim o pozytywną atmosferę wokół dwujęzycznego wychowania, nie przejmować się drobnymi błędami (ani u siebie, ani u dziecka) – lepsza jest nieidealna znajomość języka niż jednojęzyczność.

Kultura to nie bzdura

Za uwrażliwieniem na język czy też nauką dwóch języków jednocześnie powinno także iść uświadamianie o ich kulturowym kontekście. Należy pamiętać, że języki nie istnieją w oderwaniu od społeczeństwa. Największe wyzwanie stanowi język mniejszości – dla Polaków mieszkających za granicą będzie to właśnie język polski. Rodzice nie zostają jednak z tym problemem sami, ponieważ istnieją szkoły międzynarodowe z polskimi sekcjami, lokalne grupy wsparcia zrzeszające Polaków, czy też inicjatywy takie jak Polskie Szkoły Internetowe Libratus, skierowane do dzieci mieszkających za granicą. Niestety w ostatnim czasie ze względu na zmiany w prawie nie jest już możliwe darmowe przystąpienie do projektu Libratus dla osób zamieszkujących poza granicami Polski[xi].

Możliwości są! Pytanie, czy chcesz

Dzisiaj prawie każdy Polak chciałby mieć (co najmniej) dwujęzyczne dzieci i może to osiągnąć. Wystarczy mieć otwarty umysł, umieć szukać informacji, dokształcać się w zakresie dwujęzyczności oraz wybrać najlepszą dla siebie i swojej rodziny strategię nauki. Nierzadko będzie to oznaczało naukę wraz z dzieckiem. Z drugiej strony, dzięki coraz powszechniejszym zajęciom językowym w żłobkach i przedszkolach oraz rosnącej liczbie obcokrajowców w Polsce, rodzice nie muszą być już jedynymi lub głównymi nauczycielami języka obcego dla swoich dzieci. Nie wszystkie dzieci będą dwujęzyczne od urodzenia, ale wszystkie, które dostaną wsparcie rodziców i otoczenia będą prędzej czy później mówić w języku obcym. Każdy krok w stronę nauki języka jest krokiem w przód.


[i] Stephen Ornes, Science News for Students, Learning language before birth [online] https://www.sciencenewsforstudents.org/article/learning-language-birth

[dostęp: 19.09.2018]

[ii] Mercedes, Takahiro, a może Liam? https://mswia.gov.pl/pl/aktualnosci/12954,Mercedes-Takahiro-a-moze-Liam.html

[iii] YouTube, Оратанія, Дорота [online] https://www.youtube.com/watch?v=rBWvItO_Xog

[dostęp: 19.09.2018]

[iv] Konkluzja z rozmowy ze znajomą Amerykanką o polskich korzeniach.

[v] Wikipedia, Bobomigi [online] https://pl.wikipedia.org/wiki/Bobomigi

[dostęp: 19.09.2018]

[vi] YouTube, TedEd, Mia Nacamulli, The benefits of a bilingual brain [online] https://www.youtube.com/watch?v=MMmOLN5zBLY

[dostęp: 19.09.2018]

[vii] Tamże.

[viii] Elżbieta Rzeszutko, Mam to na końcu języka, Co dały trzy lata wychowania dwujęzycznego? [online] https://www.mamtonakoncujezyka.pl/efekty_domowego_angielskiego/

[dostęp: 19.09.2018]

[ix] Frontiers in psychology, Catherine L. Caldwell-Harris, Emotionality differences between a native and foreign language: theoretical implications [online] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4172089/

[dostęp: 19.09.2018]

[x] Bilingual House – poradnia dla rodzin dwujęzycznych, Wychowanie dwujęzyczne [online] http://bilingualhouse.com/wychowanie-dwujezyczne/

[dostęp: 19.09.2018]

[xi] Libratus – Polskie szkoły internetowe, zapisy do projektu [online] https://www.libratus.edu.pl/zapisz-sie/

[dostęp: 19.09.2018]

Zdjęcie w nagłówku autorstwa mojej mamy, na zdjęciu jestem ja (w wieku 11 lat), w okolicy Université Marc Bloch w Strasburgu. Zdjęcie bardzo na temat, bo związane z czasem, gdy intensywnie uczyłam się francuskiego, mieszkając pół roku za granicą. Ale to już historia na inny post… 🙂